czwartek, 27 listopada 2014

KRAKÓW i kuchnia żydowska...



      W weekend odwiedziłam Kraków :) miasto bardzo urokliwe i dość dobrze mi znane...
...trzeba przyznać, że Kazimierz, czyli część Krakowa wchodząca w skład Starego Miasta, jest bardzo klimatyczny i godny poświęcenia mu dłuższej, wycieczkowej chwili :) 
...na tamtejszym rynku spróbowałam kilku specjałów kuchni żydowskiej.















Odwiedziłam dwa miejsca, serwujące wyjątkowo smakowite potrawy...

#1 HAMSA hummus & happiness israeli restobar- pierwsze wrażenie po wejściu do środka- strasznie tutaj ciemno- ale z mroku wyłonił się dość przytulny, tradycyjny wystrój :)...


Na rozgrzanie apetytu dostaliśmy macę z naturalnym, czosnkowym sosem i kawior żydowski, czyli siekaną wątróbkę z kurczaka z jajkami w aromacie truflowym.


Od razu przeszliśmy do rozgrzewającej zupy:


Barszcz czerwony z uszkami (taki prawdziwy z buraków:p).

Zupa czosnkowa z estragonem i grzankami.















... i II Danie:


Cymes- rodzaj słodkiego gulaszu z podsmażaną marchewką i bakaliami.


Misz masz jerozolimski, czyli pierś i podroby z kurczaka z cebulką (w dzieciństwie nie byłam fanką podrobów, ale chyba już do nich dojrzałam- bardzo smaczne).













#2 ARIEL- wystrój nie był oszałamiający, ale jedzenie i sympatyczni Panowie kelnerzy dostają ode mnie piątkę :)


Zupa berdyczowska z wołowiną, miodem i cynamonem (na zdjęciu połowa porcji ). 
Bardzo fajna z wyczuwalnym aromatem przypraw i słodkości.












Czulent- bardzo wolno gotowany gulasz z mięsem, fasolą i kaszą.











I na koniec mój numer jeden :) ...szczerze mówiąc dawno nie jadłam czegoś tak dobrego :D

Szyjki z gęsi nadziewane wątróbkami i kugiel (babka ziemniaczana zapiekana w piecu).

Wydaje mi się, że wybrałam dosyć odważnie i muszę otwarcie powiedzieć, że było warto ! :)
Gęś była chrupiąca, a farsz genialnie przyprawiony... od razu zrobiłam się głodna :)

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie miałam już miejsca na deser, więc na szczęście nie było :)

      Usuń
  2. Kawior żydowski, pychotka. Razem z mężem mieliśmy okazję próbować, no i cymesik... prawdziwy cymes :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuchnia żydowska jest jedną z lepszych moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią bym spróbowała zupy berdyczowskiej - wołowina, miód i cynamon brzmią kusząco.
    Miałam okazję spróbować kuchni żydowskiej będąc w Łodzi i również byłam zachwycona.
    Zapraszam na relację z tej wizyty
    http://skarbnica-smakow.blogspot.com/2015/02/odz-anatewka-i-kuchnia-zydowska-spotkan.html

    OdpowiedzUsuń