niedziela, 16 kwietnia 2017

WIETNAM od kuchni... :) WIOSKA WĘŻA !!!

W poszukiwaniu przygód znacznie oddaliłam się od turystycznego centrum Hanoi i dotarłam do dzielnicy Le Mat znanej jako wioska węży.






Spacerując prawie pustymi ulicami na obrzeżach Hanoi nie wiedziałam czego się spodziewać i czy uda mi się znaleźć to czego szukam.. Nagle z jednego z domów wyskoczyła uśmiechnięta kobieta sycząca jak wąż i zapraszająca do środka.. Ja i mój kompan patrzyliśmy na siebie i dość niepewni zdecydowaliśmy się wejść.... (była to bardzo dobra decyzja) :) Poznaliśmy przesympatyczną wietnamską rodzinę :)



Gospodarze mieli w pomieszczeniu przypominającym piwnicę dość pokaźną hodowlę węży.. spotkałam tu nawet dorodną kobrę królewską :)



 Na początku poznałam się nieco bliżej z moim przyszłym posiłkiem..



..następnie uczestniczyłam w obrządku polegającym na dość mało humanitarnym obdarciu żywego węża ze skóry i wycięciu jego serca...


...tak przygotowany, jeszcze wijący się odwłok trafiał prosto do kuchni.



Byłam bardzo głodna, jednak dość szybko dostałam przystawke, którą było bijące serce węża:

(pijąc je byłam lekko przerażona, ale na szczęście nie było tak źle jak myślałam ;)

Pani domu przygotowała z niewielkich dwóch węży sześć posiłków: zupę, węża z warzywami na ostro, sajgonki z głębokiego oleju, sajgonki w liściach  lá lt i smażony ryż z wężem. Podobno taki obiad na długo zapewnia siłę i potencję ;)









W międzyczasie popijałam krew węża i bimber z czymś zielonym z wnętrza mojego węża.. :p




Z przesympatycznym mieszkańcem wężowej wioski Le Mat przegadaliśmy cały obiad, pomimo niewielkiej różnicy w używanych przez nas językach ;)



Uprzejma rodzina postanowiła uraczyć nas też odrobiną bimbru ze słoja z wężem na dalszą drogę ;) został on przelany w niepozorną plastikową butelkę po wodzie.


Pamiętajcie :p w Wietnamie kupujcie zabezpieczone butelki, bo inaczej nigdy nie wiadomo co może być w środku :p


2 komentarze:

  1. o matko .............

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym tam umarła. Dosłownie.... Od dziecka panicznie boję się węży, przy Twoim artykule serce miałam w gardle kilka razy. Podziwiam za odwagę :)

    OdpowiedzUsuń