Tokio ma
najwięcej na świecie restauracji z
gwiazdkami Michelin. Jest ich tutaj aż 230, w tym 165 jednogwiazdkowych, 52
dwugwiazdkowe i 13 trzygwiazdkowych. Niestety zwykle wyróżnienie gwiazdką łączy
się z niebotyczną ceną za posiłek, ale na szczęście można znaleźć odstępstwa od
tej reguły :) Przykładem jest
jedna z najtańszych na świecie restauracji z gwiazdką Michelin- Japanese Soba Noodles Tsuta (1 Chome-14-1 Sugamo, Toshima-ku,
Tōkyō-to 170-0002, Japonia).
Japanese Soba
Noodles Tsuta serwuje głównie Ramen, czyli tradycyjną japońską zupę (bulion) z
dodatkiem makaronu, ryb, mięsa i innych dodatków.
Po odbiorze mieliśmy
czas na małe zwiedzanie i odwiedzenie treningu sumo. Przed 14 wróciliśmy i
zaskoczyła nas spora kolejka osób „z bilecikami”.. odczekaliśmy swoje i
zostaliśmy zaproszenie do wnętrza niewielkiego lokalu z 8 miejscami siedzącymi. Jak widać poniżej dress code jest raczej turystyczny :)
Obsługa nie mówi
po angielsku, dania zamawiamy ze specjalnego automatu jedzeniowego, który można
trochę porównać do maszyny samoobsługowej w mcdonaldzie :p Wybieramy guzik z odpowiednim daniem, płacimy,
oddajemy paragon wydrukowany z maszyny Szefowi Sali i spoczywamy na naszych
miejscach. Każdy gość może zamówić tylko jedną miskę ramenu.
Słyszałam opinie,
że w gwiazdkowej restauracji wszystko
jest dopięte na ostatni guzik i jeżeli położymy na ziemi widelec, to obsługa od
razu to zauważy i zareaguje.. w Japanese Soba Noodles Tsuta atmosfera
była bardzo swobodna i myślę, że widelec
raczej leżałby sobie na ziemi przez dłuższą chwilę :p
Przyszedł czas
jedzenia :) Ramen,
który mi podali był najlepszy ze
wszystkich jakie jadłam do tej pory. Kosztował 1750 yenów, czyli około 60 zł.
Wybrałam SIO SOBA ,czyli bardziej rybny ramen zawierający małże, kulki z łososia, rybę suszoną, warzywa w sosie sio, jajko, biały olej truflowy, bottarga, plastry grillowanej wieprzowiny Iberico, pierożki wonton z wieprzowiną oraz makaron, wyrabiany ręcznie z mieszanki pięciu najwyższej jakości mąk z hokkaido i tochigi, soli z Okinawy oraz naturalnej sody kalcynowanej z wewnętrznej Mongolii.
Podstawową zaletą
podawanego tutaj ramenu był sam bulion, który był bardzo aromatyczny i nie był wzbogacony
zagłuszającą ilością przypraw i sosu sojowego.. niestety ramen, który
najczęściej dostaję w Polsce jest bardzo mocno zaprawiony, przez co ciężko
poczuć jego prawdziwy aromat... jest trochę jak rosół z dużą ilością maggie :p
Mój
współtowarzysz wybrał Shoyu Soba, czyli bulion bardziej sojowy, składający się
z trzech rodzajów shoyu. Dwa z shoyu zostały stworzone na miejscu wewnętrznie,
trzeci został zaparzony zgodnie ze specyfikacją
szefa kuchni w browarze shoyu w
prefekturze Wakayama. To shoyu jest wykonane z całych ziaren soi, które
dojrzewają przez dwa lata.
Shoyu Soba
zawiera wołowinę, borowiki, suszoną rybę, warzywa, jajko, makaron oraz czarny truflowy proszek i olej.
Dodatkowo
zjedliśmy palonego kurczaka z dodatkiem ryżu smażonego z jajkiem. Danie było trochę fikuśne, ale nie tak zachwycające jak ramen ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz