Japońska kuchnia jest zdecydowanie jedną z najsmaczniejszych z wypróbowanych przeze mnie do tej pory. Dzisiaj spróbujemy kolejnej porcji lokalnych przysmaków :)
Wagyu, czyli rasa japońskiego
bydła hodowanego od wieków w okolicach miasta Kobe, którego mięso
charakteryzuje wysoka jakość i bardzo
wysoka cena (nawet 500$ za kilogram).
Wołowina wagyu ma niezwykłą
marmurkową strukturę. Delikatne żyłki tłuszczu przecinające mięso nadając mu
niepowtarzalną kruchość i soczystość. Japończycy mocno ograniczają
eksport tych zwierząt, dlatego są niemal monopolistami w produkcji tego
rarytasu. Wagyu nie przypomina wyglądem i smakiem żadnego mięsa,
którego próbowałam do tej pory.
Na jego smak wpływają dość niezwykłe i tajemnicze warunki
hodowli. Krowy karmione są specjalną, certyfikowaną paszą i pojone piwem, aby tłuszcz równomiernie
rozprowadzał się po mięśniach.. Dodatkowo ich skóra nacierana jest sake, a na co dzień w oborach słuchają muzyki klasycznej, aby były
bardziej zrelaksowane :) Ubój również odbywa się w
humanitarnych warunkach, aby krowy pozostały spokojne aż do końca.
Sake to dość
mocny alkohol ryżowy zawierający maksymalnie 18% alkoholu. Produkuje się go z
ryżu poddawanego fermentacji.
Sake powoli sączy się z
porcelanowych miseczek. Tradycja nakazuje, aby jej niedobory uzupełniał barman
lub towarzysz posiłku, nie należy nalewać jej sobie samemu.
W Japonii dość łatwo spotkać wieczorami na ulicy pijanego, ale zdecydowanie
nie agresywnego przechodnia. Wielu zmęczonych salarymenów odwiedza po pracy bar
na kilka piw lub sake. O świcie znów wracają do pracy, ale absolutnie nie
wypada im rozmawiać o upiciu się zeszłej nocy.
Pierożki gyoza przygotowuje się z mąki
pszennej, soli i gorącej wody oraz wytrawnych dodatków. Typowy farsz składa
się z mielonej wieprzowiny z kapustą
pekińską, czosnkiem, imbirem i szczypiorkiem
Podawane są po
kilka sztuk na małym talerzyku jako przystawka, mogą być gotowane na
parze, jednak najczęściej jeszcze
surowe są wrzucane na patelnię i podsmażane.
Jeżeli nie widzieliście pierwszej części lokalnych specjałów lub macie ochotę zobaczyć jakie sushi można dostać w Japonii, to zapraszam do linków poniżej:
https://izabelagotuje.blogspot.com/2018/12/japonia-od-kuchni-lokalne-specjay-1.html
https://izabelagotuje.blogspot.com/2018/12/japonia-od-kuchni-sushi.html
https://izabelagotuje.blogspot.com/2018/12/japonia-od-kuchni-lokalne-specjay-1.html
https://izabelagotuje.blogspot.com/2018/12/japonia-od-kuchni-sushi.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz